wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 3

Rozdział 3:
Jak ja nienawidzę poniedziałków! Zawsze jestem prawie przez cały dzień nieprzytomna, jeszcze w dodatku ta sprawa z Justinem nie wiem czego mam się spodziewać, przeprosin? wątpię.
Weszłam do szkoły i obrałam kierunek mojej szafki. Wyjełam potrzebne lekcje, zamknęłam drzwiczki i zobaczyłam Mel opierającą się o szafkę obok.
-Hej-pisnęłam, jak ona może mieć tyle energi w poniedziałek rano? ta dziewczyna coraz bardziej mnie zadziwia.-nie chciałam cię już w weekend męczyć ale to nie oznacza, że teraz dam ci spokój. Gadaj teraz co się stało na imprezie-
-Mówiłam ci już przecież, że spędziłam wieczór z Chrisem-
-I Justinem-
-Gadaliśmy kilka minute-przewróciłam oczami
-No właśnie, serio był tak mocno wstawiony, żeby przy swojej dziewczynie próbować zaciągnąć inną do łóżka?
-Ona raczej była zajęta czym inny..-mruknęłam pod nosem tak aby tego nie usłyszała ale najwidoczniej mi się nie udało
-Co?-popatrzyła na mnie ze zdziwieniem
-Nic-
-Przecież słyszałam, ona raczej była zajęta czym innym, co to miało znaczyć?-zatrzymała się zagradzając mi dalszą drogę
-No bo to długa historia-
Mam czas-wzruszyła ramionami,- a teraz gadaj
-No bo widziałam jak Rem robiła coś w pokoju na imprezie z kimś-powiedziałam nieśmiało,jej oczy się rozszerzyły, chyba doznała szoku, ups
-Jak, kiedy? dlaczego dopiero teraz się o tym dowiaduje?-wrzasnęła tak, że inni uczniowie się na nią spojrzeli, zatkałam jej buzię ręką
-shhh bo ktoś jeszcze się dowie-uciszyłam ją i powili zabrałam z jej twarzy swoją ręke-nie było wcześniej okazji, żeby to mówić-tłumaczyłam
-Czekaj,czekaj -zatrzymała się jakby właśnie nad czymś intensywnie myślała- Rem zdradza Justina, Justin dobiera się do ciebie, jaki to ma sens... chyba, że jeszcze o czymś nie wiem-podniosła lewą brew zwracając wzrok na mnie
-Już wszystko ci powiedziałam...-spojrzałam przed siebie
-Oho jasne, powiedz mi, jak już zaczęłaś-błagałą
-Ale ja naprawdę już wszystko ci powiedziałam-jęknęłam]
-Nie potrafisz kłamać, mówił ci już to ktoś?-nie pierwszy raz to słysze ale cóż w tym jest dużo racji.
-No bo tak się jakoś złożyło, że rozmawiałam na ten temat z Chris'em on –westchnęłam-powiedział mi, że Justin też nie jest w porządku w stosunku do Rem-
-Czyli, że on świadomie chciał cię zaciągnąć do łożka-pisnęła
-Tak bo jest dupkiem-wtrąciłam
-Ale jest mega gorącym dupkiem i jakby na to wszystko spojrzeć to tak jakby jest gorącym wolnym dupkiem, oczywiście gdy nikt nie patrzy.-ktoś się chyba napalił- Jak myślisz oni wiedzą, że się nawzajem zdradzają?-zmarszczyła brwi
-Nie pamiętam dokładnie co mówił jeszcze Chris ale to jest chyba związek na poakz-pokiwałam głową-trochę wtedy wypiłam
 Na korytarzu rozprzestrzenił się dźwięk dzwonka,
-Okej pogadamy o tym później, co masz teraz?-mruknęła jakby dalej ją coś zastanawiało, otworzyłam torbę i wyjęłam plan lekcji
-Francuski-popatrzyłam na nią
-Ja chemie-westchnęłam-prosto korytarzem i pierwsze drzwi na lewo to sala od Francuskiego-uśmiechnełam się i ruszyłam we wskazanym kierunku.
Było już jakieś 0 minut po dzwonku, bo miałam problemy z odnalezieniem się. Pewnie wszyscy już będą w klasie, wspaniale. Wziełam wdech i zapukałam do klasy i otworzyłam drzwi
-Dzień dobry-mruknęłam i posłałam lekki uśmiech nauczycielce
-Nowa uczennica Stella tak?- wyglądała na dosyć miłą- Nazywam się Marien Moz, zajmij wolne miejsce obok...-odwróciła się w kierunku ławek a ja podążyłam za jej wzrokiem- pana Biebera to jedyne wolne miejsce-no to fantastycznie... Jeszcze raz się rozejrzałam czy na pewno nie ma żadnych wolnych miejsc ale nic wszystko zajęte. Podeszłam do ławki, rozpakowałam się i usiadłam. Zaczęlam notować to co było na tablicy, powinien mnie przeprosić, tak zdecydowanie zachował się jak dupek.
Odchrząknęłam. Nic. Poruszyłam sie na krześle tak, że dotknęłam swoim kolanem jego. Westchnęłam głośno tak aby słyszał
-Co-warknął nawet na mnie nie patrząc, pokręciłam głową, powinnien się domyśleć, popatrzyłam na niego i podniosłam brwi. Widocznie poczuł, że sie na niego patrzę ponieważ też zwrócił swoje oczy ku mnie.
-Nie sądzisz, że coś mi się należy?- przekrzywiłam na bok głowę, oparł się o krzesło zakładając dłonie na tors
-Niby co?-
-Hmm no nie wiem, może tak przeprosiny?-zabrzmiało to jak pytanie
-Nie mam cię za co przepraszać-
-A ja sądze, że jednak masz. Juz nie pamiętasz jak w piątek na imprezie się do mnie dobierałeś?-prychnął
-Ja tylko chciałem, żebys milej spędziła wieczór-mrugnął do mnie
-Rem cię wystawiła dla kogoś innego? Uu przykro mi ale nie licz na to, że ja będe służyła za dziwkę i to w dodatku jescze tobie-ostatnie słowo wypowiedziałam z niesmakiem
-Nie udawaj, że jesteś cnotką, bo wystarczy na ciebie spojrzeć i wyszystko widać-przejechał wzrokiem przez moje ciało
-Mianowicie-nie mam zamiaru sie poddać
-Mianowicie, widać, że jesteś nic nie wartą kurwą-poczułam, że łzy powoli zmierają mi sie w oczach ale nie popłaczę się, nigdy, zamilkłam i odwróciłam się w stronę tablicy
*
Reszta lekcji minęła strasznie powoli. Unikałam Justina, nie miałam ochoty sie z nim widzieć, nie liczy sie na mnie jet nic nie wartą szują.
Wychodziłam ze szkoły gdy poczułam krople deszczu która spadła mi na głowę, popatrzyłam na niebo, ciemne chmury. Mel proponowała mi podwózkę ale ja chciałam się przejść a teraz juz jej nie ma. Wyszłam poza teren szkoły i teraz juz zaczeło padać. Przyśpieszyłam kroku nagle obok mnie zatrzymał sie samochód z przyciemnianymi szybami z okna wychylił się Chris
-Wskakuj podwiozę cię-posłał mi usmiech, nie ma wyboru, lubie Chrisa-Siadaj z tyłu-zmarszczyłam brwi ale pokiwałam głową i wsiadłam
-Dlaczego mam siedzieć z ty-popatrzyłam na siedzenie obok kierowcy które było zajęte przez Justina. No oczywiście.-Nieważne
-Adres?-odwrócił się do mnie Chris, podałam mu szybko adres i oparłam sie na siedzenie, a on ciągnał-Nie widziałem cię dzisiaj w szkole, myślałem, że masz pierwszą lekcje ze mną biologie ale widocznie coś pomyliłem-wypowiedział to nieco nie śmiale
-Pierwszy miałam Francuski-mruknełam
-O to z Justinem, tak?-zwrócił teraz glowę w stronę szatyna, on kiwnął głową niechętnie
Rozmowa nam sie nie kleiła, Chris chyba wreszcie zauważył, że ine mam ochoty na rozmowy i nie ciągnął dłużej tematu.
Zatrzymaliśmy się na pojeździe mojego domu
-Dzięki Chris-usmiechnęłam się w jego stronę

-To Justinowi dziękuj, to on ciebie rozpoznał w deszczu-szczerze? Zdziwiło mnie to i nawet pocno, nie wiem czy nie wytrzeszczyłam lekko oczu, kiwnełam głową w stronę szatyna i wyszłam z auta. Pomachałam lekko Chrisowi i weszłam do domu.
*
Nie mogłam zasnąć nie wiem dlaczego ale cały czas miałam w głowie Justina. Jak go poznałam wydawał się fajnym gościem, i myślałam, że możemy być dobrymi znajomymi, ale po tej ''sytuacji'' byłam na niego strasznie wkurzona. Może niepotrzebnie? 
No bo jak długo można się obrażać na właściciela ciemno-miodowych oczu?, który ma śnieżnobiała uśmiech i pulchne różowe usta?
_________________________________________________________________________________
Przepraszam, że tak bardzo spóźniłam się z rozdziałem, ale nie miałam internetu.
Mój twitter: xbiebxmelodyx
Mój ask:xjustmelodyx
e-mail:juliajbfever@wp.pl

sobota, 1 lutego 2014

Rozdział 2

Rozdział 2:

Otworzyłam pierwsze drzwi i pomyślałam jaka ja głupia jestem nie przewidując tego...przecież to jest impreza...w domu...gdzie są pokoje...na górze...do pieprzenia.
Stałam tak przez chwilkę i nie wiedziałam co zrobić przeprosić za przeszkodzenie czy może zapytać co tam u nich, czy jednak wyjść bez słowa i zapytać kogoś gdzie jest łazienka.
Po chwili postanowiłam się wycofać i nie wtrącać się bo w końcu to nie jest moja sprawa, Justin nie jest dla mnie kimś bliskim, żebym się o niego martwiła a zresztą on też nie wygląda na chłopaka który jest ''wierny'' swojej dziewczynie. A kto wiem może on wie, że Rem go zdradza i ten cały ich związek jest tylko na pokaz, chociaż nie wiem jaki miałoby to sens.
Szłam dalej korytarzem na górze myśląc o zajściu które miało przed chwilą miejsce. Nagle zobaczyłam dziewczyne wychodzącą z jakiegoś pomieszczenia
-Hej nie wiesz może gdzie jest łazienka-posłałam jej mały uśmiech
-Drugie drzwi na prawo-wymamrotałam ciche dziekuje i ruszyłam we wskazaną drogę. Łazienka trzeba przyznać, że była niczemu sobie urządzona dosyć nowocześnie. Upewniłam się, że drzwi są szczelnie zamknięte i skorzystałam z toalety, poprawiłam makijaż i zeszłam na dół w kierunku stołu z napojami gdzie już nie było śladu po moich znajomych, wzruszyłam ramionami i nalałam sobie drinka.
-Zatańczysz?-odwróciłam się i ujrzałam wyszczerzonego Chrisa, moje pierwsze wrażenie to to że ćpał więc spojrzałam w jego oczy ale nie źrenice były normalnej wielkości
-Jasne-pociągnął mnie w strone gdzie już reszta trwałą w najlepszym tańcu, zarzuciłam mu ręce na szyje i pozwoliłam mu nadać rytm. Przetańczyliśmy kilka piosenek po czym poczułam, że chce mi się pić
-Idę się czegoś napić zaraz wrócę- kiwnął tylko głową i dalej tańczył. Chciałam właśnie wziąć łyk z czerwonego kubeczka gdy poczułam ręce oplatające moje biodra, podskoczyłam ze strachu wylewając trochę picia na sukienkę
-Spokojnie to tylko ja kochanie-mruknął mi do ucha, nie miałam pojęcia kto to jest ale wiem że nikt nie chciałby być teraz na jego miejscu ponieważ jestem poważnie wkurwiona przez jakiegoś gnojka (który pozwala sobie za dużo) ubrudziłam swój strój-co ty na to żeby się trochę zabawić?-poczułam jak moja twarz staje się czerwona ze złości. Szybko się wyrwałam i kogo zobaczyłam? Justin widocznie moje przemyślenia na temat jego związku są słuszne.
-Co ty robisz? przez ciebie wylałam na siebie pice-spojrzałam na niego gniewnie a ten sie ponownie przybliżył
-Wiesz możemy iść do łazienki zdjąć twoją sukienkę i tam ja przemyć czy coś-mruknął do mojego ucha
-Ty pierdolony dupku ty masz dziewczyne!-znowu podniosłam ton
-Ona nic nie musi o tym wiedzieć-puścił mi oczko
-Bierz te swoje łapy ode mnie-odepchnęłam go od siebie-jak chcesz dziwke na jedną noc to idź do burdelu, oboje jesteście siebie warci-pokręciłam głową i odeszłam. Co on sobie myśli, że jestem jakąś łatwą dziewczyną, która z łatwością się z nim prześpi? on nie nie ma tak łatwo. Spałam w życiu tylko z jednym chłopakiem, był nim mój były Zack. Zdradził mnie z dziewczyną ze szkoły. Od tamtego czasu go unikam.
Zmierzałam w strone Chrisa, jak najdalej Justina na początku wydawał się być okej ale teraz zachowywał się jak jakiś napalony staruch. Może za dużo wypił czy coś ale i tak nie mam już dzisiaj ochoty go widzieć.
-Co tak długo- Chris zapytał widząc mnie, powróciliśmy do tańczenia razem
-Przez twojego koleżke wylałam na siebie pice-zaśmiał się
-A którego dokładnie?-
-Justina-
-Co ci zrobił?-próbował zducić śmiech ale mu nie wychodziło
-Co cię tak śmieszy co?-podniosłam brwi do góry
-Wyglądasz śmiesznie jak jesteś zła a w dodatku jeszcze mokra- nie wytrzymałam i też się zaśmiałam-a co on ci zrobił powiesz w końcu?- z jego twarzy nie znikał uśmiech
-Myślał, że jestem jakąś kolejną łatwą dziewczyną na jedną noc-pokręciłam głową
-Przepraszam cię za niego ale nie mów nikomu on nie jest do końca taki w porządku do Rem, lubił się zawsze zabawić i nadal lubi i to robi.-prychnęłam pod nosem
-Oboje są siebie warci-tak powtarzam się ale taka jest prawda,
-Co masz na myśli mówiąc, że Oboje są siebie warci ?-ups miała to zostawić dla siebie
-Tak jakoś powiedziałam-udało się po co robić nie potrzebne zamieszanie.
*
Wdychałam świeże powietrze bujając się na hamaku i czytając jakieś romansidła.
Nagle poczułam, że ktoś na mnie wskoczył otworzyłam oczy i zobaczyłam, że to moja blond włosa dwu-letnia córeczka Lily po chwili znowu ktoś na mnie wskoczył i zobaczyłam, że to Rayan drugi bliźniak
-Mamo pobaw się z nami i z tatą-błagały dzieciaki na mojej twarzy jak zawsze gdy je widze pojawił się wielki uśmiech
-Jasne-zeskoczyłam z hamaku-a gdzie tata?-nagle poczułam jak ktoś kładzie ręce na moich oczach, mój uśmiech jeżeli to w ogóle możliwe jeszcze bardziej się powiekszył,-tu jesteś-zdjął ręce z moich oczu 
Mój piękny sen przerwał dzwonek mojego telefonu przetarłam oczy i odebrałam nie sprawdzając kto dzwoni
-Halo-powiedziałam zaspanym i nieprzytomnym głosem
-Ups chyba obudziłam ale to nic, chciałam się zapytać co robiłaś na imprezie bo odkąd wyszłaś do toalety widziałam cie tylko przy stoliku a potem zniknęłaś mi z oczu i już cię nie widziałam
-Tańczyłam Chrisem-nadal jestem nieprzytomna
-Chyba mu wpadłaś w oko haha, a jak tam z Justinem?-
-Wkurwił mnie.-nie jestem zbyt rozmowna jak nie kontaktuje, wczoraj trochę dużo wypiłam a w dodatku jest ranek litości!
-Mogłabyś rozwinąć?-
-Jezu Mel jest ranek jeżeli nie noc a ty do mnie dzwonisz i się pytasz co z Justinem, zdenerwował mnie próbował się do mnie dobrać ale koniec tematu chcę iś spać-może nie jestem za miła ale naprawdę jestem zmęczona.
-Ranek?! jest druga popołudniu w sobotę-szybko podniosłam się do pozycji siedzącej
-Już? ile ja spałam-
-Powracając do Justina-o nie już jestem ciekawa co powie, pewnie przez godzinę będzie gadać-jak mógł się do ciebie dobierać skoro ma Rem?-czułam zdziwienie w jej głosie, postanowiłam że nie chce mi się jej wszystkiego tłumaczyc więc powiem jej oficjalną wersję
-Pewnie był pijany-nie wiem czy był pijany ale tak powiedziałam i koniec.
-No tak widziałam jak wypił kilka kolejek...
Po tym jak wreszcie Mel przestała gadać powróciłam do mojego snu, śnił mi sie juz drugi raz. Ciekawa jestem czy to jakaś wizja z przyszłości czy co. Prawie zobaczyłam jego twarz, wtedy jak pierwszy raz mi się to śniło to też zatrzymało się w tym momencie, zawsze coś mi przeszkadza.
_________________________________________________________________________________
Jest drugi, przepraszam, że tak długo ale mam problemy z komputerem. 
Co sądzicie o śnie Stelli? Był proroczy?
Jestem ciekawa co będzie dalej w sprawie z Justinem
NADAL szukam osoby chętnej do zrobienia dla mnie szablonu!
Możenie skontaktować się ze mną przez mój e-mail juliajbfever@wp.pl
Kocham do następnego xx
P.S bez komentarzy nie ma nstępnego